41-latek z Pińczowa zabarykadował się w mieszkaniu i wyszedł na parapet okna na pierwszym piętrze – opowiadają policjanci. Służby siłą weszły do mieszkania. Mężczyzna trafił pod opiekę lekarzy.

Około godziny 11 we wtorek na alarmowy numer 112 kilkakrotnie dzwonił mężczyzna z Pińczowa. Domagał się przysłania policji. Wspominał między innymi o tym, że ktoś włamuje się do jego mieszkania.

- Policjanci pojechali pod wskazany adres. Okazało się, że to mieszkanie na pierwszym piętrze budynku wielorodzinnego. Znajdujący się w środku 41-latek zabarykadował drzwi. Potem wyszedł na parapet. Była obawa, że życie mężczyzny może być zagrożone

– opowiadał aspirant sztabowy Damian Stefaniec, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Pińczowie.

Na miejscu była karetka, byli także strażacy. Rozłożyli przed blokiem specjalną poduszkę, tak zwany skokochron. Ze względu na zagrożenie życia 41-latka zapadła decyzja o siłowym wejściu do mieszkania.

- Strażacy wyważyli drzwi, zaś policjanci weszli do środka i rozpoczęli negocjacje z mężczyzną. Gdy udało im się podejść blisko parapetu, wciągnęli 41-latka do środka i przekazali pod opiekę załodze pogotowia – relacjonował Damian Stefaniec.

Autor: Echo Dnia, KPP Pińczów

desperat