W Woli Chroberskiej jest 44 ha pastwisk. Jest to wspólnota wiejska. Kto i kiedy nadał je mieszkańcom nikt już nie pamięta. Pastwiska składały się z dwóch części. Tak zwanych gór w, skład których wchodziły: Siedlisna Góra, Wielka Góra, Wilczy Dół, Kościelna Śieżka, Wąwózki, Łopata, Łysa Góra aż do Ciasnej Dziury. Od Ciasnej Dziury zaczyna się Pastwisko Zawarży.
Góry należały do wsi jak niektórzy mówili od „Bożej dawności”. Drugą część stanowiły Murawy i Mały Dołek. Tę drugą część wioska dostała w zamian od Wielopolskiego (Aleksandra lub jego syna Zygmunta).
Kiedyś ta druga część pastwiska była gdzieś Pod Górkami Kostrzeszyńskimi. Pomiędzy pastwiskiem tym, a wsią był las. Mieszkańcy pędząc tam bydło często to bydło wypasali nielegalnie w lesie. Margrabia chcąc ukrócić ten proceder zaproponował zamianę. W imieniu mieszkańców zgodę wyraził niejaki Bednarz, który w owym czasie był sołtysem. Niektórzy mieszkańcy mieli to sołtysowi za złe i wypominali w następnych pokoleniach.
Pastwiska od strony lasu były okopane rowem aby zwierzęta nie przechodziły do lasu, a granicę pomiędzy pastwiskiem a lasem wyznaczają usypane z ziemi stożkowate kopce. Na wierzchołku kopca znajduje się granitowy słupek (granicznik). W ten sposób chyba były zaznaczane granice dworskich gruntów.
Kiedyś w Woli był mały folwark i granice folwarcznych gruntów były zaznaczane w ten sam sposób.
Wola Chroberska, początek lat 60 - tych. Siedzą mieszkańcy Woli Chroberskiej,
od lewej: Józef Wojtasik, Mieczysław Kędra, Stanisław Kurczyna, Jan Kumor, Jan Rachmatura. (arch. Aleksy Kumor)
Jaki status prawny miały pastwiska i kto i w jakiej wysokości płacił podatki, trudno powiedzieć? W latach sześćdziesiątych ub. wieku po inwentaryzacji, powstał problem płacenia podatku gruntowego od pastwisk. Sołtys musiał ten podatek dzielić na każdą wypasaną krowę.
Według tradycji wiejskiej każdemu kmieciowi przysługiwało prawo do korzystania z pastwiska a może przysługiwał określony obszar? Bezrolni, a tacy byli, o czym napisane jest w historii na niniejszym portalu. Nazywa się ich komornikami i oni nie mieli prawa do korzystania z pastwisk. Bywały sytuacje, że jeśli były kłótnie pomiędzy kmieciem i komornikiem, to kmiecie wyganiali z pastwiska gęsi komorników.
Kiedyś na pastwiskach wypasano bydło, owce, konie, gęsi i kozy. Pastwiska były prawie czyste od drzew. Porastały je najczęściej jałowce. Potem był taki okres kiedy na górach; Siedlisnej, Wielkiej aż po Wąwózki chodziły owce i kozy, to teren był prawie zupełnie czysty. Na Łopacie i aż do Ciasnej Dziury wiosną zakwitał miłek wiosenny i wiele innych roślin stepowych. Zazwyczaj trawa była wyjedzona do gołej ziemi. A jak przychodziły upały to trawa wysychała. Mówiło się, że krowy liżą, a nie jedzą.
Mieszkańcy trzymali więcej krów niż mieli ku temu możliwości. Najczęściej krowy były niedożywione i źle wyglądały.
Autor: Aleksy Kumor.
Jeśli posiadasz jakieś informacje które mogłyby wzbogacić ten dział (Czy wiesz, że...) to zapraszam do kontaktu: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript. lub Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.