Sytuacja Włoch w obliczu pandemii przeraża. Setki zmarłych każdego dnia, tysiące zachorowań, obrazki z Lombardii paraliżują i napełniają trwogą. A rozpoczęło się niepozornie i od lekceważącego podejścia Włochów. Skąd my to znamy?

Błagam Was, nie proszę, BŁAGAM, zostańcie w domu [...] Nie róbcie tak jak zrobili Włosi - z tym dramatycznym apelem zwraca się do nas Pani Teresa Grenda, Polka na co dzień mieszkająca w Rzymie. Mama Pani Teresy pochodzi z Chrobrza i jest absolwentką naszego technikum.

Jeśli nie podejdziemy do czasu epidemii z powagą, stosując się do zaleceń służb sanitarnych, to scenariusz w naszym kraju może być podobny do tego z Półwyspu Apenińskiego czy Iberyjskiego.

Zapraszamy do przeczytania wywiadu z p. Teresą, z którego dowiemy się m.in. jak wyglądał początek epidemii we Włoszech oraz jak Włosi sobie radzą w tych trudnych czasach.

Teresa Grenda
Obowiązkowa maseczka podczas wyjścia na zewnątrz

Kiedy zwykli mieszkańcy Włoch/Rzymu zorientowali się że sytuacja jest naprawdę groźna?

Ja mieszkam w Rzymie, więc trudno mi powiedzieć kiedy w całym kraju. Tutaj było spokojnie, chociaż na północy ludzie zaczęli nagle chorować - dużo zachorowań w bardzo krótkim czasie. Jakby wszyscy na raz. Na pewno nikt oglądając wiadomości w telewizji nie myślał, że to co dzieje się w Chinach zdarzy się we Włoszech.

Co przeciętny Włoch myśli na temat tej sytuacji?

Nie wiem co Włosi myślą, mogę powiedzieć co ja o nich myślę. Mieszkam tu na tyle długo, że ich poznałam. Obawiam się że niektórzy z nich nadal jeszcze nie zdają sobie sprawy z tego co się dzieje. Myślą że ich to nie spotka. Nadal biegają po parkach, ulicach, spacery z psami, wychodzą do sklepu kilka razy dziennie , bez maseczek , bez rękawiczek , byle tylko wyjść. Ja rozumie wdzięczność wobec wszystkich służb ratujących życie - lekarze, pielęgniarki, sanitariusz , policja ,obrona cywilna, karabinierzy , wolontariat , ale śpiewy i tańce na balkonach to wg. mnie przesada . Należy uszanować żałobę po tych którzy odeszli. Większość z nich to ludzie starsi, często samotni, nie mogący nawet pożegnać się z rodziną.


Kolejka do sklepu

Dlaczego na taką dużą skale i tak szybko rozprzestrzenił się wirus na półwyspie?

Włosi potraktowali początkowo wirusa jak zwykłe przeziębienie. Kiedy zaczęły się przypadki śmiertelne, trochę poważniej, ale ponieważ są niezdyscyplinowani... to widać rezultaty.

Należało dużo wcześniej zamknąć placówki oświaty. Pokpili również system kwarantanny. Zakaz opuszczania miejsca zamieszkania nie był i nadal nie jest przestrzegany.

Młodzież myślała że to ferie, dorośli przesiadywali w barach, restauracjach, wizyty u przyjaciół czy skrajne przypadki wyjazdów na narty. Włoskim zwyczajem uściski, całusy, a po tygodniu lawina zgonów.

Od jak dawna trwa kwarantanna? I jak Pani sobie z nią radzi?

Widząc brak dyscypliny u obywateli, Ministerstwo Spraw Wewnętrznych wydało dekret zatwierdzony przez Radę Ministrów o przemieszczaniu się osób na terenie kraju (miast).

Każdy musi posiadać certyfikat na którym wpisuje dane osobowe, adres zamieszkania, adres do celowy (gdzie idzie lub jedzie) oraz cel (praca, zakupy, apteka/lekarz)

To trzy ważne powody do opuszczenia mieszkania.

Zakaz całkowity uprawiania sportów na otwartym powietrzu, wyjazdów do domów letniskowych nad morzem (z Rzymu to tylko 1/2 godziny jazdy). Bary, restauracje i inne placówki tego typu zamknięte. Sklepy w niedzielę zamknięte, w dni powszednie tylko po 5-6 osób w środku. Kolejki z zachowaniem odstępów 2 metrowych. Powinno tak być już dawno tzn. od samego początku. Nie wiem na co czekali, naprawdę nie wiem ...

Sami lekarze mówią, że to co teraz robią to wszystko za późno.

Ja jestem zdrowa, zostaje w domu i nie dlatego że nawołują w telewizji, że lekarze proszą bo już nie dają rady (we Włoszech zmarło 15-stu lekarzy), ale dlatego że chce żyć.

Wyszłam dwa razy na zakupy, zachowując wszelkie środki ostrożności. Nie chce się zarazić i nie chce też zarazić innych. Moja rodzina mieszka w Kielcach. Moja mama jest rodem z Chrobrza i chce się z nią jeszcze kiedyś spotkać, odwiedzić Chroberz.


Domowa siłownia, w tych trudnych czasach

Możecie liczyć na jakąś pomoc samorządu służb?

Jeżeli chodzi o pomoc w przypadku kwarantanny, to są służby wolontariuszy, również policja i karabinierzy którzy robią zakupy dla osób starszych, samotnych, chorych (niepełnosprawnych). Jest też pomoc sąsiedzka.

Widzę ludzi na balkonach lub tarasach którzy ćwiczą, spacerują. Takie zachowanie jest budujące.

Ja urządziłam sobie małą siłownie, niestety nie mam balkonu.

Do wszystkich którzy będą mieli ochotę i możliwość przeczytania:

Błagam Was, nie proszę, BŁAGAM zostańcie w domu, a jeżeli musicie wyjść to zachowajcie środki ostrożności. Zasłaniajcie usta i nos (kto ma maseczkę niech zakłada) i obowiązkowo rękawiczki. Zachować proszę odległość co najmniej 1 metra. Mierzycie temperaturę i pijcie ciepłe płyny.

Nie róbcie tak jak zrobili Włosi. Koronawirus jest gorsza od wojny, bo nie widać wroga a też zabija.

Życzę Państwu dużo zdrowia i cierpliwości!
Z wyrazami szacunku Teresa Grenda.

Życzymy Pani przede wszystkim dużo zdrowia i pogody ducha w tym trudnym okresie!

Rozmawiał Paweł Bochniak, chroberz.info