Europa przed 1914 rokiem żyła w dość stabilnej i idyllicznej, jeśli chodzi o konflikty zbrojne, rzeczywistości. Ostatni dość poważny konflikt zbrojny pomiędzy najważniejszymi „graczami europejskiej sceny", czyli Prusami i Francją miał miejsce w latach 1870-71. Wybuch, przebieg i konsekwencje I wojny światowej, nazywanej przez jej współczesnych nie bez powodu Wielką Wojną, pokazały brutalną skuteczność nauki, która została wykorzystana do masowej rzezi szeregowych żołnierzy.
Miejsca bitew i niezliczonych potyczek znaczył krwawy ślad. Setki, a nawet tysiące poległych żołnierzy, miejsce swojego wiecznego spoczynku odnajdowali niekiedy dopiero po kilku latach od zakończenia wojny.
Pogrzeb legionisty w Mierzwinie, gmina Imielno (fot. internet)
Linia frontu przebiegająca na rzece Nidzie, w okolicach m.in. Chrobrza, również powodowała straty w liczebności poszczególnych armii i to idące w tysiącach. Odwiedzając poszczególne miejscowości Ponidzia, możemy natknąć się na cmentarzach na pojedyncze mogiły z I wojny światowej lub całe kwatery albo nawet cmentarze.
O stratach materialnych poniesionych w ich wyniku, a także tragicznych historiach naszych mieszkańców przyjedzie jeszcze czas napisać. Tymczasem zaznaczyć trzeba, że Chroberz jako jedna z większych miejscowości w tamtym czasie w okolicy, posiadająca cmentarz grzebalny w zasadzie w bezpośrednim sąsiedztwie działań frontowych, stała się miejscem wiecznego spoczynku dziesiątek żołnierzy poległych w Wielkiej Wojnie. Różnych narodowości, ale także Polaków walczących po różnych stronach konfliktu w zależności od tego w jakim zaborze mieszkał dany żołnierz.
Młodzież z Chrobrza na miejscowym cmentarzu. W tle widać dwie zbiorowe mogiły żołnierzy poległych podczas I wojny światowej. Widać też pojedyncze żołnierskie groby, z powtykanymi drewnianymi krzyżami na których były wyryte nazwiska poległych. Niestety nie zachowane do dnia dzisiejszego. Zdjęcie wykonane na przełomie lat 30-tych i 40-tych. Na drzewie z prawej strony Franciszek Tarka. (fot. z arch. P.B)
Kwatery wojenne na cmentarzu parafialnym w Chrobrzu zlokalizowano w jego północno – wschodniej części. Początkowo stanowiły je dwa ziemne kopce, w których złożono ciała niezidentyfikowanych żołnierzy, a wokół nich w ponad 30-tu pojedynczych grobach złożono poległych, których udało się zidentyfikować. Każdy z tych pojedynczych grobów zaopatrzony został w drewniany krzyż z wyrytym imieniem i nazwiskiem. Niestety pojedyncze groby, ani informacje kto w nich został pochowany nie zachowały się do czasów nam współczesnych.
Mimo przeprowadzonej przeze mnie kwerendy w archiwum parafialnym, jeszcze na początku lat 2000-nych oraz w Archiwum Państwowym, nie udało się znaleźć choćby śladu informacji o pochówkach z I wojny światowej.
W 1937 roku z cmentarza wojennego z Jurkowa przeniesiono do Chrobrza 107 żołnierzy austro – węgierskich i 77 rosyjskich. W sumie więc w dwóch kopcach o podstawach zbliżonych do kwadratu (o bokach około 8 na 8 m), spoczywa 242 żołnierzy różnej narodowości (149 żołnierzy armii austro-węgierskiej oaz 93 rosyjskiej), którzy zginęli w latach 1914 – 1915. Na szczytach tych kopców znajdują się luźno powtykane krzyże żeliwne (prawosławne i łacińskie).
Kwatery wojenne, widok współczesny (fot. dzejbi, opencaching.pl)
W 1988 r. dr Urszula Oettingen autorka książki pt. Cmentarze I wojny światowej w woj. kieleckim, nawiązała współpracę z austriackim Czarnym Krzyżem, którego przedstawiciele przyjechali na Kielecczyznę. Odwiedzili oni m.in. cmentarze w Pińczowie, Chrobrzu i Jędrzejowie.
Jako ciekawostkę dodam, że w całkiem innej części naszej chroberskiej nekropolii (północno-zachodniej), jest grób rodzinny, a na nim taki o to fragment inskrypcji "Prochy Jana Kucybały rozstrzelanego przez wojska austriackie na Polach Kozubowa. Dnia17 XI 1914. Synowie i wnuki.
Pamięć o pochowanych na naszym cmentarzu jest wciąż żywa. Grobami opiekują się m.in. uczniowie miejscowej szkoły podstawowej oraz technikum. Piecze nad grobami sprawuje również urząd gminy.
Pamiętajmy że w obliczu śmierci każdy jest równy i niezależnie od narodowości czy strony po której walczył, każdemu z tam spoczywających należy się szacunek. Tym bardziej, że o ich tragicznych losach rodziny nigdy się nie dowiedziały.
Autor: Paweł Bochniak, chroberz.info
Jeśli posiadasz jakieś informacje które mogłyby wzbogacić ten temat to zapraszam do kontaktu: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript. lub Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.