W trzecim odcinku z serii „Czy wiesz, że...” przedstawiam mało znany, a właściwie w ogóle nie znany w naszym regionie i samym Chrobrzu fakt, iż z naszej miejscowości pochodził człowiek, który walczył w Legionach Piłsudskiego i zginął śmiercią bohatera w legendarnej szarży polskiej kawalerii pod Rokitną (obecnie Ukraina). Szarży nazywanej drugą Samosierrą.

Michał Majda

Michał Majda, bo o nim będzie mowa, według dokumentów pochodził z Chrobrza. Pracował w stajniach należących do Wielopolskiego, które znane były z hodowli wspaniałych koni różnej maści.

Nie wiadomo skąd dokładnie wywodziła się jego rodzina. Nie natrafiłem jak na razie na żadne ślady w metrykach urodzenia parafii Chroberz (chociaż poszukiwania trwają).

 

Szarża pod Rokitną (Wojciech Kossak)
 
Wielopolscy gro pracowników sprowadzali z różnych części naszego kraju. Mieszkali oni w tzw. czworakach, które usytuowane były w części Chrobrza zwanej „Bobrowa”. Czy Michał Majda tam właśnie mieszkał? By może. W Chrobrzu i okolicy nazwisko Majda nie występuje, nie słyszeli o nim również najstarsi mieszkańcy Chrobrza, sięgający pamięcią do lat 30-tych XX wieku.
 
Lokalizacja czworaków Chroberz
Chroberz z zaznaczeniem (przybliżonym) lokalizacji "czworaków"
 
Początek służby
Pod koniec 1914 lub na początku 1915 roku zgłosił się na ochotnika do oddziałów tworzonych przez Józefa Piłsudskiego. Z przydziału trafił do 2 szwadronu ułanów przy 3 Pułku Piechoty Legionów w ramach II Brygady Legionów Polskich. Dowódcą II Brygady był Ferdynand Küttner - pułkownik armii austriackiej. 
 
Wojna z Imperium Rosyjskim
Latem 1915 roku II Brygada Legionów Polskich zwana także Karpacką (wraz z kawalerią) znalazła się w okolicach Czerniowców (obecnie Ukraina). Stąd właśnie ruszyła ofensywa XI Korpusu Austriackiego, w skład którego wchodziły polskie jednostki. 12 czerwca oddziały Brygady dotarły do granicznej miejscowości Rarańcza. 
 
Szarża na obrazie Kossaka
Szarża pod Rokitną (Wojciech Kossak)
 
Po wejściu na tereny Rosji, znalazły się w okolicach miejscowości Rokitno (obecnie Ukraina, w latach 20-tych XX wieku terytorium Rumuni) gdzie napotkały zaciekły opór wojsk rosyjskich. 
 
Dzień szarży
W niedzielę 13 czerwca dywizjon został przesunięty bliżej pozycji zajmowanych przez piechotę. Kawalerzyści zgrupowani w niecce terenowej oczekiwali na rozkazy. Około godziny 11:00 dołączył do nich dowódca dywizjonu rotmistrz Zbigniew Dunin-Wąsowicz, który na własną prośbę kazał się wypisać ze szpitala. W południe tego samego dnia otrzymał on od pułkownika Kuttnera rozkaz brzmiący"Szarżą zdobyć przedni skraj okopów rosyjskich". W praktyce oznaczało to wysłanie dywizjonu na pewną śmierć.
 

Wojciech Dunin-Wąsowicz
 
Okopy, które miał zdobyć rotmistrz Dunin-Wąsowicz, były bardzo dobrze umocnione i zamaskowane. Przecinały drogę, osłaniały je kozły hiszpańskie. Na skrzydłach okopów ustawiono karabiny maszynowe, a przed nimi wykopano mniejsze rowy strzeleckie mające ubezpieczać główne stanowiska.
 
Po przejściu rzeczki Rokitnej, Dunin-Wąsowicz wysłał patrol na rozpoznanie, 3 szwadron zostawił w obwodzie. Natomiast 2 szwadron, w którym był Michał Majda,  rozwinął w tyralierę. Po ocenie sytuacji w terenie, nakreślił cel szarży i wydał komendę. Plutony prowadzili:  I pluton (w którym był Majda) -  wachmistrz Stanisław Sokołowski, II pluton -  wachmistrz Zygmunt Jagrym-Maleszewski, III pluton - plutonowy Jerzy Świdziński, IV pluton wachmistrz Bolesław Dunin-Wąsowicz (brat rotmistrza). 
 
Jak relacjonują świadkowie ułani pędzili w stronę wzniesienia, przejechali linię własnej piechoty, która patrzyła na nich z zaskoczeniem i niedowierzaniem. Widmo drugiej Samosierry stawało się coraz bardziej realne. Za wzniesieniem rozciągały się rosyjskie okopy. 
 

Płk Zygmunt Zieliński dekoruje uczestników szarzy pod Rokitną - 24 czerwca 1915 roku
(zdjęcia ze zbiorów Krakowskiego Towarzystwa Fotograficznego). 
 
Dwutygodnik ilustrowany „Panteon Polski” tak oto opisywał w 1924 roku moment szarży i okoliczności bohaterskiej śmierci Chrobrzanina Michała Majdy.
 
Strona tytułowa Panteonu
Szarże oraz okoliczności śmierci Michała Majdy opisywał w 1924 roku
"Panteon Polski", dwutygodnik z siedzibą we Lwowie. 
 
Kule moskiewskie biły w szarżujących, konie pędziły z całych sił, szable błyszczały z dala, a rozwiane ułanki powtórzyły wizerunek dawnej, skrzydlatej husarji.
 
Pierwszy padł Kubik Bolesław, a klacz jego Mucha poszła dalej w rzędzie naprzód.
 
Przeszli rów pierwszy, dochodzą do drugiego, kule lecą coraz gęściej i trafiają częściej. Pada ranny Brinken; koń jego Faust ginie od kul, pada Stachura, ginie Janiszyn, Rawski Szczepan; pod Polańskim ginie koń.
 
Pod Sokołowski koń pada, ranny zostaje Rotkael, kapral Sperber, por. Fąfara. Konie ich ubite. Trafiony w czoło wachmistrz Adamski pada ze swojej „Gergany”, usunął się ranny Garbaczewski, plut. Świdziński, którego Murzyn pada, ginie siwka kaprala Liszki – lecz reszta pędzi i wpada w okopy i zasieki.
 
Moskali całe mrowie […] Padł tam tylko młody Łuszczewski.
Nagle z prawej strony ogień się wzmógł, pada Hochla rotmistrza Wąsowicza, a on sam trafiony w bok.
 
Wnet pada Włodek, trafiony w usta, ginie koń jego, ranny zostaje Jagrym.
 
Nasi atakują okopy od tyłu i biorą jeńca, jednak wróg nie spoczywał również; następuje piechota bagnetami, pada koń Topora, wreszcie ginie on sam, ugodzony dziesięcioma kulami. Obok ginie Rakowski. W tem z góry pada szrapnel w środek rosyjskiego okopu i od razu giną: kapral Karasiński, Tworkowski, Starczewski, Zwatszke i Majda.
 
Pada wachmistrz Nowakowski, ranny kapral Bokalski, który udając zabitego przeleżał do nocy, wyszedł z okopu, ubił kolbą placówkę wroga i powrócił do swoich z dokładnym meldunkiem. […]
 
...dano im zginąć – szli jednak w tej myśli, że czynią to dla sławy i imienia Ojczyzny.
 
Cała szarża trwała 13 do 15 minut. Z ponad 60 – ciu ułanów biorących w niej udział, do ostatniej linii rosyjskich okopów dotarło tylko 6-ściu!
 
Jak pisze Piotr Wiesław Jakubiak - Bezpośrednim skutkiem szarży było całkowite złamane morale Rosjan i ich wycofanie się  z zajmowanych pozycji w nocy po bitwie.
 
Tak więc szarża była zwycięska nawet w realnym znaczeniu taktycznym. Przyniosła wynik, którego nie mogły dać długotrwałe wysiłki licznych pułków polskich, węgierskich i austriackich: linia frontu została przesunięta z granicy o kilka kilometrów w głąb terytorium rosyjskiego.
 
Jednak jeszcze większe, wręcz nieporównywalne znaczenie miała ta szarża dla morale II Brygady i całego narodu polskiego. Oto wreszcie II Brygada dokonała czynu, który był bezpośrednim udziałem I Brygady już 6 sierpnia ubiegłego roku: uderzyła na Rosję i przeszła jej granicę. Z tego wiekopomnego symbolicznego znaczenia szarży doskonale zdawał sobie sprawę Wąsowicz, kiedy krzyknął „Dla polskiej kawalerii nie ma przeszkód!”  i przeskoczył graniczną rzeczkę.
 
To nie dwumetrowej szerokości strumyk stanowił przeszkodę. On był granicą rosyjską, za którą stała cała potęga niezwyciężonego dotąd imperium. Przeszkoda była wyłącznie moralna: chodziło o pokonanie lęku, który dotąd trzymał w zniewoleniu wielką część społeczeństwa polskiego.

Pogrzeb w Rarańczy
15 czerwca bohaterów pochowano w Rarańczy. Piętnaście drewnianych trumien ustrojono w kwiaty, na każdej, w tym Michała Majdy, był orzełek legionowy i ułańska furażerka. Nabożeństwo odprawił kapelan 3 pułku ksiądz Panaś. Ranny w bitwie wachmistrz Stanisław Sokołowski powiedział nad trumnami swoich kolegów: „niech wiedzą wszyscy wrogowie Polski, do jakich czynów żołnierz – Polak jest zdolny!” 


Pogrzeb ułanów poległych podczas szarzy pod Rokitą - Rarańcza 16 czerwca 1915 roku
(zdjęcia ze zbiorów Krakowskiego Towarzystwa Fotograficznego).
 

Pogrzeb w Krakowie
Po odzyskaniu niepodległości, Polska podpisała z Rumunią (na terytorium którego leży Rarańcza) porozumienie na mocy którego ekshumowano 15 ułanów, w tym Majdę. 26 lutego 1923 roku odbył się w Krakowie uroczysty pogrzeb z udziałem najważniejszych osób w Państwie, m.in. Józefa Piłsudskiego, biskupa Adama Sapiehy, generała Stanisława Szczeptyckiego czy też pułkownika Wieniawy-Długoszewskiego. Nie zabrakło również udziału delegacji zaprzyjaźnionych armii rumuńskiej oraz francuskiej. 
Aby określić atmosferę i podniosłość krakowskich uroczystości pogrzebowych ułanów spod Rokitna, można ją porównać do pogrzebu tragicznie zmarłej pary prezydenckiej Lecha i Marii Kaczyńskich. Janusz Tadeusz Nowak, pracownik naukowy Muzeum Historycznego Miasta Krakowa taką oto je opisuje:
 
„<<posterunki żandarmerii energicznie odpierają napór zebranych tłumów, usiłujących przerwać kordon>>

Po krótkich modłach biskup Sapieha pokropił trumny wodą święconą. Teraz nastąpił podniosły moment uroczystości. Marszałek Piłsudski podchodził do każdej trumny i kładł na niej Srebrny Krzyż Virtuti Militari. Wraz z nim podchodzili do lawet ppłk Wieniawa- Długoszowski oraz adiutant, który przykładał gwoździe do wstążek orderowych i przybijał je młotkiem do wieka. Po okolicznościowych mowach […] kondukt wyruszył na dalszą trasę.

Podczas pieśni "Gaude Mater Polonia" intonowanej przez chór "Echo" lawety z trumnami opuszczały Rynek i kierowały się ul. Floriańską w stronę Barbakanu. (Michał Majda został pośmiertnie odznaczony Krzyżem Srebrnym Orderu Wojennego Virtuti Militari Nr. 6007 – o czym możemy  przeczyta m.in. w „Dzienniku Personalnym” z 1923 roku. - przypadek chroberz.info)
[...]
Następnie skręcono w ul. Rakowicką i ok. godz. 15 kondukt stanął na cmentarzu. Nad otwartą mogiłą, po modłach żałobnych, przemówił były kapelan II Brygady Legionów ks. Władysław Antosz, a po .nim ppłk Jagrym-Maleszewski. Rozpoczął się ostatni akt uroczystości na cmentarzu. Po kolei spuszczano trumny do wspólnego grobu. Rotmistrza Wąsowicza umieszczono pośrodku, po lewej stronie spoczął ppor. Włodek, po prawej ppor. Kisielnicki, a dalej ustawiono rzędem z obu stron po sześć trumien. Mogiłę pokryły liczne wieńce. Na zakończenie odbyła się na ul. Rakowickiej defilada wojskowa przed gen. Szeptyckim.
 
Miejsce wiecznego spoczynku bohaterów spod Rokitna upamiętniono okazałym pomnikiem nagrobnym projektu rektora Akademii Sztuk Pięknych prof. Józefa Gałęzowskiego. 
 
Postument zwieńczony jest stylowym sarkofagiem. Na frontowej ścianie postumentu, poniżej płaskorzeźbionego ułańskiego czaka i szabli oplecionej wawrzynem wyryte zostały nazwiska poległych:

TU SPOCZYWAJĄ
POLEGLI W SZARŻY POD ROKITNA DN. 13. 6. 1915
ś. p.
RTM. ZBIGNIEW DUNIN-WĄSOWICZ
PPR. JERZY TOPÓR-KISIELNICKI
WCHM. TADEUSZ ADAMSKI
KRP. KAROL KARASIŃSKI
UŁ. EUGENIUSZ ŁADA
UŁ. MICHAŁ MAJDA
UŁ. TADEUSZ STARCZEWSKI
UŁ. WŁADYSŁAW TWORKOWSKI
PPR. ROMAN WŁODEK
WCHM. WŁADYSŁAW NOWAKOWSKI
UŁ. BOLESŁAW KUBIK
UŁ. BRONISŁAW ŁUSZCZEWSKI
UŁ. JERZY RAKOWSKI
UŁ. MIKOŁAJ SZYSZ
UŁ. ANTONI ZWATSCHKE
 
Na prawym boku umieszczono napis poświęcony czterem ułanom, rannym w szarży, którzy zmarli w niewoli rosyjskiej:
"ZMARLI Z RAN ODNIE- / SIONYCH W SZARZY /POD ROKITNA / I LEŻĄ NA OBCEJ ZIEMI Ś. P. / ST. UŁ. EMIL GARBARCZYK / UŁ. BAZYLI JANISZYN / UŁ. KAZIMIERZ PROKOP / UŁ. WŁ. SIERHIEJEWICZ". Z kolei na lewym boku wyryto napis autorstwa, wtedy już pułkownika, Jagryma-Maleszewskiego: "BŁYSKAWICE ICH SZABEL / BYŁY JUTRZENKĄ WOLNOŚCI / WIDZIAŁY ICH / I ŚNIEŻNE SZCZYTY KARPAT / I SREBRZYSTE WODY CISY / I BRZEGI PRUTU / I BŁONIA NADDNIESTRZAŃSKIE / I BESARABSKIE STEPY / I DZIKIE POLA / PADLI NA POLACH ROKITNY / AD MAXIMAM POLONIAE / GLORIAM".
 
Pomnik na Cmentarzu Rakowickim
Pomnik na Cmentarzu Rakowickim (fot.internet)
 

Tablica z nazwiskami poległych Ułanów na Cmentarzu Rakowickim 
 
W okresie II Rzeczypospolitej, w każdą rocznicę szarży gromadzili się pod pomnikiem mieszkańcy Krakowa, weterani czy też przyjeżdżające z całego kraju delegacje, aby oddać hołd bohaterom spod Rokitny.
 
W wolnej Polsce, szarża bohaterskich ułanów pod Rokitnem została zapomniana. Naszym obowiązkiem jest przypominać o takich wydarzenia aby pielęgnowane przetrwały w pamięci Narodu.
 
Pamiętajmy również o Michale Majdzie, ułanie rodem z Chrobrza, który oddał życie walcząc o wolną i niepodległą Polskę!
 
Apel: Jeśli ktoś z naszych szacownych Internautów posiada jakiekolwiek informacje na temat Michała Majdy lub jego rodziny, prosimy o kontakt z Redakcją pod adresem email: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
 
Do tematu jeszcze wrócimy...

Autor: Paweł Bochniak  
(W materiale wykorzystałem publikacje z okresu międzywojennego, a także opracowanie Pawła Zaręby z Lublina.)
 
Zachęcam do zapoznania się z pozostałymi artykułami z cyklu "Czy wiesz, że..."
http://chroberz.info/serwis/index.php/historia/czy-wiesz-ze