Wystaw, jakie można obejrzeć w pałacu, może pozazdrościć wiele muzeów. Rocznie zwiedza je około siedmiu tysięcy turystów. Wchodzą jednak bez biletów, ponieważ ciągle to tylko szkolna izba tradycji. A pieniędzy na utrzymanie zabytku brakuje.

Jak wielokrotnie pisaliśmy, pałac Wielopolskich w Chrobrzu jest jedną z największych atrakcji turystycznych Ponidzia. W jego zabytkowych wnętrzach oglądać można m.in. bardzo ciekawą wystawę archeologiczną. Podziwiać tam można znalezione przez archeologów w pobliskich Pełczyskach ślady osadnictwa od neolitu do czasów słowiańskich, m.in. grób "kochanków z Pełczysk" ze szkieletami kobiety i mężczyzny, którzy zmarli ponad 4 tys. lat temu. 

Zwiedzający turyści pewnie nawet nie zdają sobie sprawy, że właściwie to tylko szkolna izba tradycji. A taki status ma pałac znajdujący się w zarządzie Zespołu Szkół Centrum Kształcenia Rolniczego w Chrobrzu. Jego dyrektor Jerzy Trzepatowski nie ukrywa: - Nam nie jest do prowadzenia działalności dydaktycznej potrzebny.
 
- Już szósty rok funkcjonujemy na wariackich papierach - podkreśla Dariusz Garlej, nazywany kustoszem muzeum, formalnie pracownik administracyjny szkoły. Dodaje, że pałac pilnie potrzebuje remontu, m.in. wymiany starych instalacji i osuszenia fundamentów, aby zlikwidować wilgoć oraz odnowić elewację. Szkoła nie ma na to pieniędzy. - Zastanawiamy się nad ogłoszeniem zbiórki publicznej, sprzedaży cegiełek, ale to tylko prowizoryczny sposób - mówi Garlej.

To, że pałac jest w zarządzie szkoły, powoduje nie tylko problemy ze sprzedażą biletów, ale także znacznie ogranicza możliwości pozyskania funduszy na remonty czy na prowadzenie szerszej działalności. Nie mogą ich przekazać samorządy, ponieważ ta szkoła prowadzona jest przez Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Samej szkole z kolei trudno zdobyć pieniądze na pałac, ponieważ to nie jest budynek dydaktyczny. 

- Jesteśmy zainteresowani przekazaniem tego budynku, żadnego oporu z naszej strony nie ma - deklaruje dyrektor Trzepatowski.

Rozwiązaniem miało być utworzenie w pałacu i otaczającym go parku centrum edukacji archeologicznej Uniwersytetu Warszawskiego. Te plany zostały jednak zawieszone, uniwersytet zaangażował się w budowę centrum geologicznego pod Chęcinami i nie wiadomo, czy będzie jeszcze zainteresowany Chrobrzem.

Cztery lata temu informowaliśmy, że pałac zamierza przejąć samorząd województwa i urządzić tam oddział Muzeum Wsi Kieleckiej. "Chodzi nie tylko o to, aby rozwijać działalność muzealną czy kulturalną. To już ostatni dzwonek, żeby rozpocząć prace remontowe pałacu" - mówił wtedy Jacek Kowalczyk, dyrektor departamentu promocji, edukacji, kultury, sportu i turystyki urzędu marszałkowskiego.

Dziś do przejęcia Chrobrza podchodzi sceptycznie. - Na to potrzebne są pieniądze. A my stoimy przed problemem przejęcia Krzemionek, musimy ratować Wiślicę, burmistrz Sandomierza zrezygnował z prowadzenia Muzeum Okręgowego - wylicza. Dyrektor Kowalczyk nie ma jednak wątpliwości, że coś z tym pałacem należałoby zrobić. - Kuriozalną rzeczą jest, że przy szkole funkcjonuje zabytek - podkreśla. I deklaruje na koniec: - Muszę to przegadać z szefem. 

W Chrobrzu też liczą jeszcze tylko na marszałka i samorząd województwa. Gmina Złota, na terenie której ta wieś z pałacem się znajduje, jest zbyt biedna. Powiat pińczowski już przejmował kiedyś ten zabytek, a potem chciał go sprzedać. Od czterech lat starostwo nie zapewniło nawet obsługi punktu informacji turystycznej w pałacu, choć się do tego zobowiązywało. Jak informowaliśmy kilka tygodni temu, też działa na wariackich papierach. 

Autor: Janusz Kędracki, Gazeta Wyborcza Kielce
Zdjęcie tytułowe: Paweł B.

Zdjęcia niszczejącego pałacu na stronie Gazety Wyborczej