W trzech numerach dwutygodnika „Ogrodnik Polski” z 1882 roku znalazły się relacje z wyprawy E.Jankowskiego po Ponidziu. W periodyku poświęconym wszystkim gałęziom ogrodnictwa znaleźć możemy opisy parków m.in. z Chrobrza, Złotej, Jurkowa. Zapraszamy do lektury, zdjęcia ilustracyjne opisywanych miejsc, nie pochodzą z oryginalnego artykułu.


Nad Nidą.

Któż z łaskawych czytelników nie słyszał o kraju nad Nidą, słynnym z przepysznych widoków, wybornej ziemi, która rodzi najlepszą sandomierską pszenicę i bogactwa siarki, która z jednej strony przejawia się pod Buskiem w źródłach leczniczych, z drugiej zaś w Czarkowach jako ciało stałe, jest przedmiotem fabrycznej eksploatacyi.

ogrodnik

Wezwany w tamte strony po raz pierwszy, puściłem się w drogę z pewnem zadowoleniem, że zobaczę ten piękny zakątek Królestwa, o którym wiele słyszałem, a który w rzeczywistości przeszedł moje oczekiwania. W podróży tej zauważyłem fakt nie jeden, mogący zainteresować czytelników i dlatego poproszę ich z sobą i oprowadzę kolejno po miejscowości, którą zwiedziłem.

Kraj "nad Nidą" znajduje się, jak to mówią, za światem - najbliższa stacya kolejowa leży od niego o mil kilkanaście, i dopiero nowa kolej Demblińsko - Dąbrowska wybije wyłom w murze, odgradzającym mały ten zakątek od ognisk ruchu w kraju naszym.

Busko-Zdrój

W tamtą więc stronę udaliśmy się na Piotrków i Kielce, o których to miastach pod względem ogrodniczym nie powiemy nic-bo zbyć ich pobieżną wzmianką nie chcemy, a na wniknięcie w szczegóły nie mieliśmy czasu. Z Kielc na Chmielnik, nędzny, opuszczony, choć ślady pewnej wielkości noszący, a nade wszystko cały kamienny- dostaliśmy się do Buska.

park busko zdrój
Busko - Zdrój okres międzywojenny.

Jeżeli czytelniku przywykły jesteś do pysznych parków i promenad w zagranicznych kąpielowych miastach, jeżeli oczy twoje nie mogły się dosyć nadziwić ich kwietnikom wzorzystym, to w Busku przy zakładzie, prócz trochy drzew starych i dosyć pospolitego kwietnika przed samą pijalnią - nic podobnego nie zobaczysz. Tak zwany park, czyli kupa drzew, nieogrodzony, dawniej widać długo zaniedbany i nierozległy, dziś nieco do porządku doprowadzony, ale daleki jeszcze od tego czem być powinien; ławki w nim praktyczne może, lecz strasznie niezgrabne, naokoło głównego kwietnika drogi niewygracowane, choć to jest punkt główny ogrodu; sam kwietnik ubrany przeważnie tytoniem i innemi roślinami pospolitszemi-roślin istotnie kobiercowych brak. Przykro mi się zrobiło; czyliż na każdym kroku mamy być od cudzoziemców gorsi? Czemuż oni przy zakładach kąpielowych tak wspniałe posiadają plantacye?

Z Buska w towarzystwie p. Kmity, ogrodnika margrabiów Wielopolskich, człowieka inteligentnego i bardzo zamiłowanego w swym zawodzie, udałem się do Chrobrza, już po drugiej stronie Nidy położonego. Pierwszy to widok górski uderza oczy przyjezdnego, gdy ze stromych pagórków nad doliną Nidy położonych, obejmie obszar pięknego falistego kraju Sandomierskiego. Na przeciwko nas wznosi się kościółek w Chrobrzu; około niego znajdują jeszcze rumowiska i fundamenta dawnego zameczku, który tu się wznosił od czasów odwiecznych, bo wzdłuż Nidy płynęła cywilizacya nasza jak wzdłuż Wisły.

Chroberz

Wjeżdżamy przed zmrokiem do Chrobrza. Wśród cieniu starych drzew, które go z tej strony osłaniają, stoi ta pałac nie okazały, lecz ładny i zgrabny, wzniesiony przez margrabiego Aleks. Wielopolskiego, który w nim niemało dni przepracował, szykując się może do życia politycznego. Jest tu też zasobna biblijoteka.

Piętrową oficynę w pobliżu pałacu wzniesioną, całkowicie okrywa dzikie wino, służąc jej za przewyborny ornament. Pytaliśmy czy niema tu wilgoci-zapewniono nas że niema, bo w piwnicy mieszczą się pralnie i kuchnie, a kominy i kanały wpuszczone są w ściany zewnętrzne. Gdzieby się podobne urządzenie dało zastosować, tam warto winem dzikiem lub pachnącem ściany okryć-nadaje to szczególny wdzięk ludzkiemu mieszkaniu.

park chroberz
Park w Chrobrzu. Widok na pałac od strony wschodniej (spod kapliczki nad stawem). Początek lat 40-tych. (arch. Kucharski, www.stary.chroberz.info)

Park chroberki jest takim, jakich wiele w kraju naszym; trochę drzew starszych, niektóre drogi zarysowane dobrze; skupmy drzew dobrze nasadzone, ale obok tego niemało łataniny dyletanckiej, widocznie podyktowanej przez jakiegoś niby estetyka, bo ci mają słabość doradzać poprawki i wprowadzać niedołężne swe myśli w wykonanie w parkach. Z ich to konceptu zakrywa się często najpiękniejsze widoki, lub pakuje drzewa i krzewy tam, gdzie one zupełnie są zbyteczne; z ich początkowania urządza się gaje z iglastych drzew, bez względu na to, że niema na nie miejsca; że z całością w żaden sposób zgodzić się nie mogą.

W chroberskim parku występują też bardzo wyraźnie dwie wady wspólne wszystkim prawie parkom polskim. Pierwszą jest, że wszystkie zarośla składają się z pospolitych drzew, to jest takich, które w lasach u nas rosną-odmian zaś i gatunków rzadszych, brak najczęściej zupełnie; że w skutek bałwochwalczego poszanowania drzew, jakiem odznaczają się panowie nasi o tyle, o ile nieposzanowaniem tychże cechuje się lud, wszelkie drzewo jest święte, bez względu na to gdzie wyrasta i jakiego jest gatunku. Pospolite więc drzewa -topole, akacye itp. prędko otrzymują przewagę nad resztą, zacierają dawne zgrabne formy skupin, głuszą widoki i powiedzmy otwarcie –naszem zdaniem, park niszczą. Umieć poświęcić kilka lub kilkanaście drzew, żeby ocalić piękność parku, jest wielką rzeczą, ale rzadko kto się na taki krok zdobywa.

Szklarnie w Chrobrzu zastaliśmy nieliczne, ale zbudowane dobrze i wzorowo utrzymane; rośliny w nich piękne - zwłaszcza okazy Musa Cavendishii (bananowiec - dopisek redakcja Chroberz.info). Ananasy zdrowe i duże, choć ananasarnia jeden tylko ma oddział.

park chroberz
Pałac Wielopolskich w Chrobrzu. Początek XX wieku. (www.stary.chroberz.info)

Dobra Chroberskie posiadają jeszcze jedną niemałą osobliwość prawdziwego miłośnika kwiatów, w osobie p. Krupińskiego, miejscowego budowniczego. Jego maleńki ogródek, założony nie bez trudu na nieużytku, przepełniony jest aż po brzegi kwiatami, a przeważnie różami. Ogródek ten żywo przypomina owe filisterskie miniaturowe wille, których tak pełno pod większemi miastami Niemiec; tylko że u niemców kwiaty co do odmian doskonalsze i lepiej dobrane. W każdym razie, ponieważ to nie Niemcy, więc też wymagania należy zmniejszyć i podziwiać zamiłowanie p. K, który z przestrzeni nieużytecznej wyrobił piękny ogródek. Róże p. K. słyną na okolicę, a nawet jest on podobno dostarczycielem tych roślin dla niejednego z zakładających się ogrodów. Ze względu na to jedynie, wypowiemy zdanie, że ci którzy rozpowszechniają u sąsiadów, powinni się starać o to, żeby w hodowli ich znajdowały się tylko odmiany wyborowe.

Owóż z przeglądu róż p. K wynieśliśmy przekonanie, że jest pomiędzy niemi kilkanaście odmian dobrych, ale jest też dużo nic wartych, dla których miejsca w ogrodzie szkoda w chwili obecnej, gdy rozporządzamy tak znaczną ilością róż doskonałych. Sądzimy, że p. K jako prawdziwy amator, nie obrazi się tą krytyką jego ulubienic (bo wszystkie zarówno miłuje), ale przyłożywszy nieco starania, przebierze odmiany, gorsze z hodowli usunie lub ich przynajmniej rozmnażać nie będzie, a o lepsze, których mu brak, postara się. Wtedy to kolekcya p. Krupińskiego stać się może chlubą Chrobrza i okolicy.

Młodzawy, Góry

Z Chrobrza około Młodzów, gdzie we wspaniałej świątyni znajdują- się groby margr. Wielopolskich, mając po prawej piękny widok na dolinę Nidy i na malowniczo rozłożony na podgórzu Pińczów, a z lewej szeroki krajobraz najpiękniejszej ziemi sandomierskiej ku granicy galicyjskiej przyjechałem do Gór, majątku pp. Dembińskich, Park leży tu na górze dosyć wysokiej, czego dowodzą studnie przeszło na 100 łokci głębokie. Znaleźliśmy w nim piękne okazy sosen wejmudzkich, co nie jest u nas rzadkością, ale obok nich piękną młodą Abies Nordmanniana, Cyprys Lausena (Oupressus Lawsoniana) zupełnie zdrowy i ładny, okazałą Carya olivaeformis i aleję z włoskich orzechów, które w tej okolicy dobrze rosną. W sadzie pokazano mi siewkę gruszę, o ładnych zimowych owocach i doskonałym wzroście, z której zrazy do rozmnożenia zabrałem.

Złota, Jurków

Z Gór wypadło mi jechać do Jurkowa. Droga prowadzi przez jeden z najładniejszych majątków sandomierskich - Złotą, należącą do rodziny hr. Wodzickich. Staranną ręką dawnego właściciela Złotej, znakomitego drzewoznawcy, Stanisława Wodzickiego, poznać tu można z daleka po pięknych alejach drzew, które zdobią wszystkie drogi i po nie dużym lecz pięknym parku przy dworze.

dwór złota
Dwór drewniany ze Złotej. Zdjęcie wykonane na początku XX wieku. Zdjęcie ukazało się w numerze 4 czasopisma "Wieś Ilustrowana" w 1910 roku. (www.stary.chroberz.info)

Dojeżdżamy do Jurkowa. Jest to jedna z najpiękniejszych miejscowości nad Nidą położonych. Wyniosły brzeg cyplem, jak nos korwety nad morzem, wystaje ponad płaszczyzną nadrzeczną. Na nim leży ogród i taras, z którego rozlega się widok, niewątpliwie jeden z najpiękniejszych jakie się zdarzają na ziemi naszej. Na prawo u stóp naszych leży Wiślica, sławna w historyi statutem Kazimierza, dziś żydowska licha mieścina, ale z daleka nadzwyczaj oryginalna i ładna, zwłaszcza z powodu swego odwiecznego tumu, którego prosta, surowa a wspaniała wieża, panuje nad okolicą. Pomiędzy Jurkowem a Wiślicą, wężem wije się srebrna Nida; ujęta w czarne i zielone brzegi, dalej majaczeje (znowu po prawej) Czarkowa, sławna kopalnią siarki. Naprzeciw nas faliste wzgórza lewego brzegu Nidy i piękny rozległy krajobraz aż do Buska; na lewo na najbliższym pagórku, prześliczny nowy kościół z ciosowego kamienia pińczowskiego, wystawiony przez pp. Jastrzębskich, właścicieli Jurkowa. Kościół ten odznacza się swoim nieposzlakowanym gotyckim stylem, tak pięknym w swej prostocie, a tak dziś zaniedbanym. Kończy krajobraz widok niemniej piękny jak po prawej stronie-sięgający aż pod Pińczów.

Jurków leży w samym środku najlepszej ziemi czarnoziemowej sandomierskiej. Niedaleko, bo w Topoli nad Nidzicą, na gruntach napływowych znajdują się pola warzywne, niemniej słynne i niegorzej uprawne przez włościan, niż owe krainy ogórków i cebuli w Przybyszewie nad Pilicą, któreśmy już opisywali. Jurków jak Złota, "odznacza się pięknemi choć młodemi alejami.

Szczególniej jesion wybornie tu rośnie i wart byłby większego rozpowszechnienia. Śliwa znajduje się na tym gruncie czarnym tak u siebie, jak na brzegu Wisły. Dlatego też p. Jastrzębski, wielki drzew miłośnik, zamierza posadzić na miedzach i odpadkach drzew tych kilka naście tysięcy. Zamiar bardzo chwalebny i godny naśladowania wszędzie, gdzie ziemia sprzyja hodowli śliw. Jest to jedno z najwdzięczniejszych drzew owocowych, a śliwki suszone tak ważnym są artykułem handlu, że jak nam mówiono, przez samą granicę galicyjską przemyca się ich rocznie może na 200 do 300 tysięcy rs.

Z Jurkowa pojechaliśmy jeszcze do drugiego majątku tegoż właściciela, do Dembian. Tu zachwyciły nas lipy w ogrodzie, tak grube i wyniosłe, jakich może szukać trzeba aż na Podolu dopiero, w niektórych odwiecznych lasach; dalej praktykowany tu dobry zwyczaj na nizkich miejscach zakładanie plantacyj wierzbowych, z których pręty służą na potrzeby gospodarskie. Bardzo dobrą taką plantacyą widzieliśmy w Dembianach.

Stąd już prosto na Książ Wielki i Pilicę udaliśmy się do Zawiercia na kolej. Droga prowadzi przez Żarnowiec, mieścinę nędzną, a zawdzięczającą swą nazwę zapewne brukowi tak okropnemu, że śmiertelna nasza powłoka skakała po nim, jak ziarnko pszenicy po młyńskim kamieniu. Mnie utkwił Żarnowiec w pamięci z tego, żem, namówił karczmarza na "Gazetę Świąteczną," widząc jak syn jego czyta jakiś odwieczny "Kuryer Codzienny," zostawiony przez jednego z rzadkich w tej stronie podróżnych. Biedak nie wiedział, że "Gazeta Świąteczna" istnieje, ale gdym mu opowiedział jakie to jest pismo, a głównie że w niem i o Arabim piszą, natychmiast złożył na moje ręce rubla na prenumeratę,. Wyraziłem mu moje zdziwienie, że nieznanemu pieniądze zaufał!

Gdyby tak było komu zachęcać ludzi nieoświeconych do trzymania pism odpowiednich, toby niejeden proniyczek oświaty łatwo do nich przeniknął i rozproszyłby te chmury, które im zakrywają umysły.

E.Jankowski.

Materiał źródłowy:
https://www.wbc.poznan.pl/dlibra/publication/257905/edition/213637/content 
https://www.wbc.poznan.pl/dlibra/publication/257906/edition/213638/content 
https://www.wbc.poznan.pl/dlibra/publication/257908/edition/213639/content 

Znalazł: Rafał, chroberz.info

Zachęcamy do zapoznania się z innymi artykułami z cyklu "Znalezione":
http://chroberz.info/serwis/index.php/historia/znalezione