Z każdą prastarą miejscowością wiążą się legendy. Rozpalają wyobraźnie mieszkańców oraz turystów, których takie historie przyciągają jak magnez do danego miejsca. Mniej lub bardziej prawdopodobne związane są z naszym Chrobrzem. Postanowiliśmy je zebrać i zaprezentować w jednym miejscu. Jednocześnie zachęcamy do zapoznania się ze "Skarbami czekającymi na odkrycie".

Morderstwo księcia

ilustracja do legendy o utopionym w rzece Nidzie księciu Andrzeju

W 1290 roku na chroberskim zamku skrył się młody królewicz węgierski Andrzej, który uciekał przed niechybną śmiercią jaka czekała go w jego ojczyźnie. Niestety wysłani za nim zabójcy odnaleźli go po kilku miesiącach w grodzie nad Nidą i utopili w jej wodach.

W Roczniku Traski, Roczniku Małopolskim (kodeks Kuropatnickiego), kronice Jana Długosza i Roczniku Sędziwoja znajdujemy opisy tej historii, a szczegóły podaje nam "Żywot św. Kingi".

- W księciu tym Kinga rozpoznała swego bratanka Andrzeja, chroniącego się w Polsce po zabójstwie Władysława Kumańczyka (króla Węgier zasztyletowanego w 1290 roku).

W rzeczywistości Andrzej, młodszy syn Stefana V i Elżbiety Kumańskiej, książę Sławonii, nie żył już od 12 lat. Prawdopodobnie po śmierci Władysława, kiedy na Węgrzech rozgorzały walki o sukcesję tronu, w Polsce pojawił się rzekomy Andrzej i zyskał zaufanie Kingi oraz Przemysła II, władającego wówczas Krakowem. Przemysł osadził go w Chrobrzu (w kasztelani wiślickiej), gdzie mieścił się dwór książęcy. Jednak dość szybko "Andrzej" został utopiony w Nidzie przez swych węgierskich przeciwników. Woleli oni nie ryzykować, że uzurpator upomni się kiedyś o koronę.

Czakramy hrabiego

opis o legendach czakramy w Chrobrzu

O tej legendzie słyszało niewielu ludzi i nie jest ona spopularyzowana. Ale na początku wyjaśnijmy czym są czakramy. W Słowniku Języka Polskiego znajdujemy taki oto opis: jedno z centrów energetycznych mające wpływ na zdrowie fizyczne, mentalne, emocjonalne lub duchowe człowieka. Skupiona w jednym miejscu energia ma mieć zbawienny wpływ na ludzi, zwierzęta i rośliny, a nawet zjawiska klimatyczne.

Według legendy margrabia Aleksander Wielopolski nakazał zakopać na obrzeżach Chrobrza, w czterech miejscach, specjalnie sprowadzone kamienie, które miały skupiać dobrą energie i tym samym przysłużyć się chroberskim włościom.

Podobna legenda wiąże się z tzw. czakramem wawelskim, który miał zostać sprowadzony do Krakowa na początku XX wieku. A jeśli dodamy do tego ścisłe związki Wielopolskich z Krakowem, a także zaangażowanie margrabiego w odbudowę Wawelu, to legenda zaczyna mieć coraz większe znamiona prawdy ;-)

Królewska wieś

grafika legenda o nazwie Chroberz

Chyba najbardziej popularną legendą związaną z Chrobrzem, jest ta o pochodzeniu nazwy naszej miejscowości. Według przekazów pochodzi ona od przydomka króla Bolesława Chrobrego. W 1018 roku Bolesław zorganizował wyprawę, aby przywrócić na tron kijowski swego zięcia Świętopełka. Wyprawa kijowska zakończyła się pełnym sukcesem. W drodze powrotnej, około 1020 roku, król zatrzymał się w osadzie nad Nidą, w której nakazał wybudować zamek, kościół i powołać parafię.

Legenda tak mocno wryła się w świadomość, nie tylko mieszkańców, że ciężko sobie teraz wyobrazić inne uzasadnienie nazwy Chroberz :-)

Przystanek rannego króla

grafika dot. legendy o przystanku rannego króla w Chrobrzu

Latem 1370 roku król Kazimierz Wielki, udał się na polowanie w okolice Radomska. W Przedborzu miał zamek, który za swojego panowania mocno rozbudował. Nic dziwnego, tamtejsze bory słynęły z urodzaju wszelkiej zwierzyny. Jak wieść niesie doradcy odradzali królowi tę wyprawę, m.in. ze względu na jego zaawansowany wiek, miał wtedy już 60 lat. Trzeba pamiętać, że wyjazd w XIV wieku z Krakowa w okolice Łodzi, to była dość znacząca i męcząca podróż.

Po przybyciu na miejsce, król równie niefortunnie wybrał dzień polowania, a mianowicie święto Narodzenia Maryi Panny. Kazimierza próbowano odwieźć od wyprawy w knieje i odłożyć polowanie choćby o jeden dzień. Król jednak był nieugięty.

Na polowaniu wszystko przebiegało zgodnie z planem, do momentu kiedy koń, którego dosiadał Kazimierz Wielki wywrócił się podczas pogoni za zwierzyną. Upadek był tak niefortunny, że władca odniósł "niemałą ranę w lewą goleń". Rana szybko zaczęła się zaogniać, wystąpiła gorączka. Po zaledwie paru dniach stan Kazimierza drastycznie się pogorszył. 

Mimo osłabienia Kazimierza, orszak ruszył w drogę powrotną na Wawel.

Droga do Krakowa wiodła m.in. przez Chroberz, gdzie na miejscowym zamku zatrzymał się, walczący z gorączką król. Trawiony, jak ujął rzecz kronikarz; wewnętrznym ogniem – zszedł z wozu i… napił się wielkimi haustami lodowatej wody z Nidy. Doprowadziło to do znacznego pogorszenia się stanu zdrowia władcy .

Lekarze doradzali umiarkowanie, on jednak uparcie pędził ku stolicy. Gdy orszak dotarł do miasta, stan króla był tak zły, że monarcha nie był nawet w stanie poznać, iż jest u celu. W niedługim czasie potem zmarł.

Krasopióra

grafika legendy o krasnopiórze w Chrobrzu

Choć nazwa może się kojarzyć wędkarzom z niewielką, ładnie ubarwioną rybą zwaną wzdręgą lub krasnopiórą, to w naszym przypadku nie o nią chodzi.

Ta legenda swoją "drugą młodość" przeżywała w połowie lat 90-tych dwudziestego wieku. Opowiadana uczniom najmłodszych klas przez starszych kolegów, miała ich nastraszyć przed kąpielami w Nidzie lub wędkowaniu w jej wodach.

Legenda ta mówi, że w Nidzie na jej "chroberskim" odcinku, żyje ogromna ryba, która ciągle wymyka się wędkarzom, a nieuważnych amatorów "moczenia kija" wciąga pod wodę i topi.

Opowieści o wielkiej rybie powtarzano w naszej miejscowości już przed II wojną światową. Wtedy to ryba nie była aż tak "żądna ofiar". Pojawiały się przekazy, że tu i ówdzie widziano na głębinie zarys ogromnej ryby. Jak wyglądała dokładnie ta legendarna ryba? I czy faktycznie mogła ona żyć w Nidzie? Jak to z legendami często bywa, mamy więcej pytań niż odpowiedzi. Ludzie którzy twierdzili, że ją widzieli; przyrównywali ją do suma z nienaturalnie długimi "wąsami", a inni znów do szczupaka z zębami.

Co do warunków życia dla takiej ryby, to trzeba powiedzieć, że Nida kiedyś była o wiele głębszą i czystszą rzeką, więc nie można wykluczyć że ryby miały lepsze warunki do życia i być może mogły pojawiać się okazy o ponadprzeciętnych gabarytach :)

A czy Wy znacie jakieś legendy związane z Chrobrzem lub nasza okolicą? Jeśli tak to to zapraszamy do kontaktu: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript. lub Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Autor: Rafał Bochniak, Paweł Bochniak, chroberz.info
Grafika: Rafał, chroberz.info

Zachęcam do zapoznania się z pozostałymi artykułami z cyklu "Zapomniane - znalezione"