Ciągłe opady w tym bardzo ulewne i częste burze pogarszają z godziny na godzinę sytuację powodziową w powiecie pińczowskim.

Wprawdzie poziom rzeki Nidy przy moście w Pińczowie we wtorek rano wynosił 282 centymetry i był o 18 cm niższy od stanu alarmowego, ale poniżej Pińczowa rzeka już występuje z koryta.

Powoli zalewane są setki hektarów łąk, jakie znajdują się w całej dolinie Nidy. Łąki podmakają już w rejonie Koperni, Skrzypiowa, Pasturki Kowali, Krzyżanowic, Chrobrza i Zagości. Przy moście w Chrobrzu rzeka także występuje już z koryta i rozlewa się w kierunku Gacek i Zagości.

- Bez przerwy monitorujemy sytuację a służby wyposażone w stosowny sprzęt usuwają z dróg namuliska, które są efektem lokalnych ulewnych opadów. Służby ratownicze są w posiadaniu sprzętu pływającego na wypadek konieczności ewakuacji zwierząt czy ludzi, ale na razie taka sytuacja nam nie grozi. Powiat posiada duży zapas worków i sprzętu na wypadek gdyby zaszła konieczność obwałowywania zagrożonych domostw. Za 2–3 dni może nastąpić znaczny przybór wód, które z rejonu Gór Świętokrzyskich przyniesie wezbrana Nida. Na razie uspokajam: nie ma zagrożenia dla ludzi i inwentarza – mówi Jan Moskwa, starosta pińczowski, który jest szefem Powiatowego Zespołu Reagowania Kryzysowego.

- Mamy tylko pojedyncze zgłoszenia o konieczności wypompowywania wody z podtopionych pomieszczeń, piwnic czy budynków gospodarczych, ale nie ma to związku z powodzią, a jedynie z lokalnie występującymi opadami. Jesteśmy w pełnej gotowości a poziom Nidy na razie nie budzi niepokoju, bo bez przerwy monitorujemy sytuację - dodaje starszy kapitan Tadeusz Pasternak, rzecznik prasowy pińczowskiej Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pozarnej.

Źródło: Echo Dnia 


W rejonie Chrobrza kilkaset hektarów łąk i pół uprawnych już jest podtopionych, ale kulminacyjna fala na Nidzie spodziewana jest tutaj za 2–3 dni. (fot. Michał Imosa)